W maju wzięłam się ostro za szycie: postanowiłam, że będę szyła kilka rzeczy na raz, co by może któryś udało się skończyć. W moim wypadku to działa dość motywująco, bo zawsze jest COŚ do szycia, mimo braków w materiałach, niciach itp.
Poszewka na poduszkę do salonu
Muszę pamiętać, że następnym razem jak mi się uwidzi wypustka od razu porzucić ten pomysł ZANIM stracę cierpliwość i cały dzień. Nie ma to jak spędzić wspaniałe popołudnie na przemian szyjąc i prując jedną poszewkę! Nie to, że jakoś nie lubię wypustek, ale moja maszyna niestety niezbyt się z nimi umie obchodzić. Problem w tym, że szyje tylko z jednej strony, od wewnętrznej, więc 1. muszę upchać szytą rzecz pod ramię maszyny, a 2, jeśli chcę coś przytrzymać, śruba od stopki uderza mi w palce. jeszcze z cienką wypustka to jakoś idzie, ale musiałam oczywiście wymyślić sobie grubą wypustkę... Jeszcze jest 3.: maszyna lubi gubić ścieg kiedy szyję stopką do zamków. Taki urok.
Oto co powstało w efekcie tej batalii. Materiał - uwolniony (resztka z szycia toreb), wypustkę stworzyłam sama. A, jeszcze w między czasie musiałam się uporać z plamą z krwi powstałą po dziabnięciu szpilką w palec. Ale to był pikuś w porównaniu z opanowaniem zbuntowanej maszyny do szycia...
Kokardka
Uszyłam ją z resztek po sukience z poprzedniego posta. Jest ich dosyć poro, pewnie jeszcze do czegoś je wykorzystam, bo strasznie mi się ten materiał podoba. Kokardka jest zamocowana na klipsie, więc można ją przyczepić zarówno do ubrania jak i do włosów.
I jeszcze na koniec parę 'warzywek', które uszyłam dla dzieci ze szkoły językowej gdzie uczę.
Był jeszcze wełniany pomidor, ale nie załapał się do zdjęcia. Wykroje w większości własne, gruszkę znalazłam TUTAJ.
Warzywa cudne, do schrupania!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
UsuńNajważniejsze, że wygrałaś tę batalię :) Dzieci muszą cię uwielbiać za takie warzywa!
OdpowiedzUsuńNa razie szczęśliwy jest szef. W planie jest jeszcze parę owoców ;)
UsuńChyba bym się poddała na Twoim miejscu z tą poszewka :) Patrząc na tutoriale w sieci wszycie wypustki wydawało mi się proste, że sama chciałam spróbować, ale może się jednak wstrzymam ;) A warzywka super!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie sugeruj się moimi przeprawami z wypustką - to wina mojej maszyny, chociaż cieńsza nie sprawia takich problemów. Próbuj!
UsuńMoże kiedyś :) Moja maszyna też miewa fochy, więc skończyć się może podobnie..
UsuńPomidora na pewno ktoś zjadł! Ja bym zjadła, teraz pochłaniam ich ogromne ilości!.... *^o^*
OdpowiedzUsuńKokarda jest słodka i fajnie, że jest na klipsie, możesz ją wykorzystać w różnych miejscach - na włosach, przy sukience, nawet przy butach.
A fochów maszyny współczuję bo wiem dobrze, jakie one potrafią być niesforne!
O butach nie pomyślałam, świetny pomysł! tylko będę musiała zrobić drugą :)
UsuńGroszek natychmiast skradł serce me! :P wypustki jeszcze nie próbowałam ale chętnie kiedyś przećwiczę. I niby prosta na pierwszy rzut oka rzecz, a potrafi napsuć krwi.
OdpowiedzUsuńOj potrafi, zwłaszcza jak maszyna jej nie lubi... Już więcej takiego grubasa nie wszyję.
Usuń