niedziela, 19 kwietnia 2015

Żakiecik wiosenny

Ten żakiecik to tak naprawdę nic nowego. Uszyłam go jako rozgrzewkę przed szyciem płaszcza z TEGO posta. Przynajmniej tak mi się wydawało, że go uszyłam, bo na początku w ogóle nie nadawał się do noszenia. Wszystko za sprawą kiepskiego wykończenia lewej strony. Nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać, a jako że spędziłam nad im sporo czasu, zabrałam się za projekt docelowy. I tak żakiecik wisiał sobie w szafie niewykończony.


Sporo czasu musiało minąć żebym do niego wróciła, spruła podszewkę i na nowo wykończyła. Może taka jest kolej rzeczy: najpierw musiałam się nieco bardziej wprawić, żeby móc zmierzyć się z nie do końca udanym projektem? Tymczasem żakiecik jest 100% naprawiony i można go nosić :)



Samochód niestety nie nasz, ale wdzięcznie nam towarzyszył przy zdjęciach.




Jeszcze na koniec parę uwag co do wykroju - jak widać na niektórych zdjęciach, marszczy się trochę po bokach dekoltu w dół. Na początku bardzo się tym martwiłam, ale spojrzałam na zdjęcia Burdy i stwierdziłam, że to musi być kwestia modelu, bo na ich zdjęciach marszczy się dokładnie tak samo! Myślę, że jeśli będę szyła jeszcze jakiś żakiecik bez kołnierza, to raczej skorzystam z innego wykroju.
____________________________________________________
Wykrój: Burda 02/2012 #101
Rozmiar: oryginalnie 18, nie powiększałam tym razem
Materiał: grubsza satyna bawełniana, podszewka z poliestru
Nici: poliestrowe
Dodatki: poduszki na ramiona, flizelina

środa, 8 kwietnia 2015

Prosto z Paryża!

Miało nie być tak prędko kolejnej porcji guzikowych informacji, ale przypadkiem trafiłam na niesamowitą wystawę poświęconą guzikom, i to nie byle gdzie, ale w najsłynniejszym muzeum w Paryżu - Louvre! Tak naprawdę wcale nie planowałam się tam wybrać przy okazji podróży do stolicy Francji, głównie z powodu kolejek na wielogodzinne czekanie, ale jak usłyszałam o wystawie tematycznej o guzikach, od razu zmieniłam zdanie. Tym bardziej, że była to część osobnej ekspozycji poświęconej modzie, do której nie było w ogóle kolejki.

Mam dla Was kilka rarytasów z wystawy:

Fantastyczne zestawienie guzików czarno-białych art deco, wykonanych z galalitu i celuloidu. Niewtajemniczonych zapraszam do lektury TEGO posta.
 
Wielkie wrażenie zrobiły na nas guziki haftowane. Pewnie i Wy się zastanawiacie jak można tak misternie wyszyć takie ozdoby na guziku. Odpowiedź jest banalna - najpierw haftowano tkaninę, a potem nią oblekano guziki ;)  Stylizacja pochodzi z końca XVIII wieku

Małe klejnoty - cudnie odbijały światło. Guziki pochodzą z XIX wieku.

Guziki tkane bezpośrednio na metalowej strukturze.
Przepiękne guziki w stylu secesyjnym (Art Noveau)

Nie obyło się bez guzików u znanych projektantów, jak w tych modelach firmowanych nazwiskiem Cristóbal Balenciaga z lat sześćdziesiątych...


...jak również guzików zaprojektowanych przez prawdziwych artystów, jak Henri Hamm - na wystawie znajduje się kolekcja ponad 900 jego guzików, oraz sprzączek.


Przepraszam, że zdjęcia takie ciemne, ale połowa lamp na sali się nie świeciła (niektórych opisów nie dało się przez to przeczytać).